- znecanie
- wasza pozycja w hierachii
- rodzice
- nauka
- brak, poszedłem do dobrego liceum z ogarniętymi ludźmi
- niska, mimo całusa i przytulasa od jednej z koleżanek, której chłopak zmarł śmiercią selekcji sztucznej w wypadku samochodowym będąc pod wpływem (która później zaczęła chodzić z moim kumplem bogiem matematycznym, ale debilem informatycznym), to nadal nie mogłem znaleść relacji chłopak-dziewczyna z rówieśniczkami, w tym czasie co ja poszedłem do licbazy popularniejszy stał się Tinder i odbył się projekt klaudiusz 1.0, który pokazał ogrom hipergamii kobiet poniżej 40 a nawet 30 r. ż. Raz była taka sytuacja co chciałem zagadać do kilku z nich ale mnie olały więc stwierdziłem że nie mam po co wchodzić w rynek matrymonialny.
- coraz bardziej pogarszająca się sytuacja w relacjach syn-rodzice,
- od końca gimnazjum (po egz. gimnazjalnym) zacząłem mieć wyjebane na naukę, co spowodowało, że miałem w 1szej klasie 2 zagrożenia które jedno poprawiłem bez pomocy korepetytora, drugie (matma, o dziwo na profilu z matmą rozsz.) już chodziłem na korki, matmę rozszerzoną napisałem na śmiesznie niskim poziomie i musiałem podstawowy polski poprawiać w sierpniu, kowid był dla mnie średni, bo musiałem z matką helikopterem przebywać w 1 domu (co nadal robię)
+ apropo związków w mojej klasie to jeden kilkuletni się rozpadł i po 2 latach jedna z dziewczyn wzięła ślub z innym chłopakiem z tego liceum z innej klasy
+ obecnie jestem na trzecim kierunku studiów (2 rok) bo poprzednie dwa albo mi się nie spodobały w trakcie trwania lub były zbyt trudne/środowisko w którym przebywałem było zbyt obce
w przeciwieństwie do
@PolskiKartofel ten okres nauki oraz aktualny jakoś utrzymuję kontakty z normikami z sieci, lecz koledzy z pracy i ich postawa zaczyna mnie denerwować (patusiarnia, palacze, alkoholicy, szponciarze)